Typowy obrazek z Indii: zatłoczona kolorowa ulica indyjskiego miasta, śpieszące dokądś tłumy ludzi, hałaśliwe klaksony poruszających sie we wszystkich kierunkach różnych pojazdów, a pomiędzy wszystkim tym przechadzające się dostojnym krokiem lub spokojnie gdzieś na poboczu przeżuwające pokarm święte krowy.
To rzeczywiście tak wygląda, gdyż dla większości mieszkańców Indii wyznającej hinduizm krowa jest zwierzęciem świętym. Nie oznacza to oddawania czci zwierzęciu jako bóstwu, a raczej traktowanie go z szacunkiem jako symbolu życia. Matka Ziemia, hojna i pełna poświęcenia żywicielka – to wszystko uosabia krowa, z natury łagodne zwierzę dostarczające człowiekowi od tysiącleci pokarm w postaci mleka. Z tego względu dla hinduistów spożywanie wołowiny stanowi tabu.
Dlatego dla wielu szokujący może być fakt, że Indie są jednym z największych na świecie eksporterów wołowiny. Według prognoz Amerykańskiego Departamentu Rolnictwa (USDA), biorąc pod uwagę dynamikę wzrostu i dotychczasową sprzedaż indyjskiego mięsa, Indie bardzo niedługo mogą wyprzedzić dotychczasowego lidera – Brazylię. Prognozy USDA na rok 2013 mówiły o eksporcie blisko 1.8 miliona ton wołowiny z Indii.
Dla wyjaśnienia należy powiedzieć, że zdecydowana większość indyjskiej wołowiny to mięso bawołów wodnych, gatunku mniej „szanowanego”, niż bydło domowe. Bawoły indyjskie to zwierzęta łatwe w hodowli, odporne na choroby, a ich mięso zyskuje na świecie coraz wiekszą popularność ze względu na niższą zawartość tłuszczu i cholesterolu, niż w przypadku mięsa bydła domowego. Największym producentem bawolego mięsa jest stan Uttar Pradesh, stamtąd pochodzi ponad 40% produkcji.
Popyt wewnętrzny na wołowinę również dynamicznie rośnie w ostatnich latach. Pomimo tego, że większość obywateli nie spożywa mięsa z różnych powodów, to konsumpcja wołowiny w Indiach szacowana jest na około 2 milionów ton rocznie i wykazuje tendencję wzrostową. Trzeba pamiętać, że w populacji Indii ponad 15% stanowią muzułmanie i chrześcijanie, a więc grupy, w których jedzenie wołowiny nie jest niczym nienormalnym (przy stanie populacji na 2014 rok szacowaną na 1.2 miliarda daje to liczbę ponad 180 milionów ludzi).
Różne stany Indii w różny sposób regulują prawnie kwestie uboju bydła, eksportu i spożywania wołowiny, w niektórych stanach zabijanie bydła jest zabronione i karane więzieniem, w innych ubój dopuszczony jest po spełnieniu odpowiednich warunków w zależności od wieku i płci zwierzęcia, przepisy różnie traktują również bydło domowe i bawoły. Najmniej restrykcyjne przepisy obowiązują w Kerali, gdzie ubój zwierząt i spożywanie wołowiny jest dozwolone bez ograniczeń.
Choć sprzedaż i spożywanie wołowiny jest wciąż w Indiach sprawą polityczną i tematem wielu dyskusji, a indyjski McDonald’s nie serwuje wołowych hamburgerów, to coraz częściej w restauracjach indyjskich miast można spotkać się z daniami przyrządzanymi z wołowiny. Dlatego tym bardziej nie powinniśmy być zdziwieni, kiedy poza Indiami w restauracji serwującej specjały indyjskiej kuchni w menu znajdować się będą potrawy zawierające to mięso.